Uśmiechnąłem się do kota.
- Cieszę się że mogę na tobie polegać.- Powiedziałem.
- No więc chcę żebyś poleciał z Rigelem i jego grupą i zajął się moim wnukiem.- Powiedziałem i usiadłem. Yao wydawał się zdziwiony.
- Nie ufam aż tak Rigelowi. Czasem ma głupie pomysły, a Xorax jest dla mnie ważny.- Dodałem i uśmiechnąłem się po czym spojrzałem na kota. Po chwili z jego barków wystrzeliły białe skrzydła z czarnymi znaczeniami.
- Oddasz mi je kiedy wrócicie.
<Yao?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz