wtorek, 1 listopada 2016

Od Mazikeen Cd Rascala

Siedziałam jeszcze chwilę i rozglądałam się po nowej jaskini. Było w niej sporo ciekawych przedmiotów, wszystkich nie udało mi się przejrzeć. Zmęczenie dało o sobie znać.
Ułożyłam się wygodnie na jednym z legowisk. Tym razem mój sen był spokojny, nie kręciłam się ani nie budziłam co chwilę.
Wstałam późnym rankiem. Postanowiłam trochę pozwiedzać, zresztą nie miałam nic lepszego do roboty. Przez całą drogę nie spotkałam żadnego członka stada. Szczerze mówiąc jakoś się tym specjalnie nie przejęłam.
Dotarłam w końcu nad potok. Położyłam się na brzegu, wyciągnęłam łapy do przodu i wygodnie na nich ułożyłam łeb. Obserwowałam taflę wody, nie była ona jakoś specjalnie naruszona nurtem ale jednak było wyraźnie widać, że żyje własnym życiem. Kilka minut później dołączył do mnie Rascal. Samiec usiadł obok mnie, wymieniliśmy ze sobą kilka zdań na temat mojej rany. Przywódca w pewnym momencie położył swoją kończynę na mojej łapie, a kiedy ją zabrał mojego skaleczenia już nie było.
- A teraz jest znacznie lepiej. - Uważnie obserwowałam swoją łapę.
- Cieszę się.
- Jak mam Ci się odwdzięczyć? - Przeniosłam swój wzrok na niego lekko przekrzywiając łeb i unosząc brew pytająco. Wtedy poczułam, że moje serce lekko przyspieszyło.
Rascal?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz