sobota, 29 października 2016

Yao

Imię: Yao (czyt. Jao)
Pseudonim: -
Wiek: 8 lat
Płeć: Samiec
Głos: HEE
Stanowisko: Obrońca, szpieg
Charakter: Yao jest... Poniekąd spokojnym pół rysiem, a pół śnieżną panterą. Niekiedy zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji. Wygląda na zabieganego, ale spokojnego kota. Łatwo mu zachować zimną krew. Jego wadą jest wieczne wpadanie w tarapaty. Ma ciekawską naturę, jest troszku wścibski. A co najgorsze - lubi ryzyko. Stara się to ukrywać i udawać wzór do naśladowania, tyle że... wcale mu to nie idzie. Jednak jego zaletą jest honor i - co przede wszystkim - wierność. Być może nieco sztuczną wierność, ale jednak. Dużo mówny, ale nie do końca chętny i otwarty na nowe znajomości. Dobra dobra, a teraz najgorsze - dziwnie zachowuje się w pobliżu samic. Chce uniknąć kontaktu wzrokowego z ów damą. Stresuje się i patrzy w górę - byleby nie na samice! Raczej unika spotykania się z samicami - w pewnym sensie się ich boi, a raczej boi się zrobienia głupstwa. Z resztą często wygłupiać i ośmiesza się przed samicami. Nieświadomie, oczywiście. Pomimo tego wszystkiego jest dżentelmenem. Można tak rzec. No i teraz to, nad czym Yao nigdy nie zapanuje - pech. Największy na świecie.
Rasa : Są dwie wersje :„ Śnieżna pantera 3 pokolenia z rysiem” oraz „Zmutowany genetycznie ssak drapieżny dostosowany do zimna, kotopodobny.”
Żywioły : Śnieg, Lód, Ciało
Moce : Burza śnieżna, zmiana temperatury na zmniejszą, zamrażanie innych, zmiana ciała, teleportacja na odległości max. 10 m, telekineza, tworzenie lodowej tarczy, rzut lodowymi, ostrymi nożami, „zajęczy” skok.
Umiejętności : skoczność, giętkość;zwinność a także wytrzymałość, szczególnie na mrozy.
Rodzina :
- Mettie - była matką Yao, piękna, miła i spokojna pantera padła zaraz po narodzinach.
- Accira - opiekunka Yao, opiekowała się kotkiem od jego narodzin.
- Zitta - macocha Yao, wredna i nie miła, usiłowała zabić ojca Yao
- Arkena - kochanka ojca Yao, traktowała kotka jak przedmiot.
- Ottoro - ojciec Yao, wychowywał go przez dzieciństwo
- Niko - najlepszy przyjaciel Yao.
Zakochany w : Że co?!
Partnerka : -
Ex : Nieeee
Potomstwo : -
Aparycja : U Yao - pod każdą postacią - dominuje kolor biały. Jego nos jest czarny w plamki, podobnie jak uszy. Na łapach ma czarny pasek - trochę jak podkreślenie kontur ciała. Ma Bystre spojrzenie. Duże, niebieskie oczy, a dookoła nich czarne plamki. Zazwyczaj ma spokojny wyraz pyska.
Historia : A więc mój pra dziadek był rysiem, dziadek też - reszta to mieszanki i pantery śnieżne. Dlatego bardziej przypominam to drugie. Urodziłem się wyyysoko w górach, w małym przesmyku. Mama moja została zagryziona przez jakiegoś niedźwiedzia polarnego. Także wychowywał mnie ojciec. Z racji, że byłem niesfornym maluchem, tatko potrezbował pomocy. Zaczęła opiekować się mną niejaka Accira. Byłem jej w miarę posłuszny, ale nie nawiązaliśmy negatywnych ani pozytywnych relacji. Zaraz potem, zupełnie nie wiem dlaczego tata poślubił Zitte. Chciała mnie usunąć. Byłem dla niej przeszkodą. Z czasem zauważyłem, że ojciec zaczna coś ukrywać. Przyłapałem go na romansie z Arikoną. Wredna zdzira. Widząc, że mój ojciec ma żonę i nie chce się rozwieść że względu na mnie ,chciała się mnie pozbyć. Super. Od tamtej pory trzymałem się ojca i Acciry. Pewnego dnia idąc sobie na spacer z opiekunką, zza krzaków - tak ot - wypadł na mnie jakiś Ryś. Accira zapłaciła za uratowanie mnie własnym życiem. Poczułem dziwne uczucie... Wiedziałem, czyja to sprawka. Czułem się niebezpiecznie. Trzymałem się przesmyku, nocami płacząc za matką. Byłem bliski śmierci. Jak? Ta zdzira, Zita weszła na górę uderzając w Wielki sopel lodu. Niko to zauważył. Ostrzegł mnie. Potem wraz z Niko uciekałem od mojej macochy i kochanki ojca. Potem? Ojciec umarł. Będąc razem na wycieczce, natknęliśmy się na kłusowników. Uciekaliśmy, ale on... Na chorej łapie nie dał rady. Padł. Jako iż JA tam byłem, wszystko spadło na mnie. Macocha i Arkona nie podarowałyby mi tego. Uciekłem... I co ? Zniewolili mnie. Wstawili do klatki. Próbowali wytresować. Odpowiadał fukaniem i marszczeniem nosa. Nie zdawałem sobie sprawy, że skoro nic nie potrafię, zostanę obiadem. Prowadzony na łańcuchu i z kagańcem do rzeźni, tak dla zabawy rzuciłem się na rzeźnika. Upadł, uderzając głową o kamień. Upuścił łańcuch. Poczułem wolność. Znowu. I cóż zrobić? UCIEC. Uciekłem. Z czasem kaganiec spadł, obroża zawiesiła się na gałęzi. A po pewnym czasie, dane mi było ujrzeć światło Zaginionej Doliny...
Ciekawostki : Chociaż to dziwne, Yao uwielbia wpatrywać się w każdy rodzaj ognia. Uwielbia!
Inne Zdjęcia :
Sterujący : SzaryBrud

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz