tag:blogger.com,1999:blog-34180683228215552842024-03-19T14:20:06.854-07:00Stado Zaginionej DolinyPaulina Grzelakhttp://www.blogger.com/profile/07389492762616036629noreply@blogger.comBlogger31125tag:blogger.com,1999:blog-3418068322821555284.post-33966045931247526772016-11-20T01:58:00.000-08:002016-11-20T01:58:59.085-08:00Od Rascala CD Mazikeen Podszedłem do Mazikeen i spojrzałem w niebo. Zdawało mi się że coś po nim przemknęło.<br />
- To nie jest zbyt bezpieczne miejsce.- Stwierdziłem. Mazi kiwnęła głową i weszliśmy pomiędzy drzewa. Chwilę potem samica zakończyła ucztę.<br />
- Poszłabyś ze mną na patrol?<br />
<Mazi?><br />
<br />Paulina Grzelakhttp://www.blogger.com/profile/07389492762616036629noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3418068322821555284.post-10348478553439013092016-11-13T04:36:00.003-08:002016-11-13T04:36:51.717-08:00Od Mazikeen Cd RascalaOdpowiedziałam tym samym gestem. Chwilę ciszy przerwało jednak niegłośne burczenie mojego brzucha.<br />
- Głodna?<br />
- Taa. - Mruknęłam łapiąc się za brzuch.<br />
- Chodźmy coś upolować. - Zaproponował Rascal. Kiwnęłam tylko łbem potakująco.<br />
Kilka minut później znaleźliśmy się już na zewnątrz. Słońce trochę mnie oślepiło jednak szybko się do niego przyzwyczaiłam.<br />
- To gdzie jest tutaj najwięcej zwierzyny? - Zapytałam.<br />
- Pokażę Ci, chodź.<br />
Bez zbędnych słów i pytań ruszyłam za nim. Przeszliśmy kawałek, dotarliśmy do sporych rozmiarów lasu. Do moich nozdrzy od razu dotarła woń zwierząt. Uśmiechnęłam się i oblizałam na samą myśl o posiłku. Momentalnie złapałam trop i ruszyłam jego śladem. Długo nie musiałam chodzić, jakieś pięćdziesiąt metrów od miejsca w którym zaczęłam węszyć stał jeleń. Zaczęłam się do niego skradać, powoli i cicho. Ofiara nic nie wyczuła, dało mi to możliwość podejścia bardzo blisko. Jeleń zobaczył mnie jak wyskoczyłam z bujnej trawy. Wtedy było już zdecydowanie za późno. Od razu zacisnęłam zęby na jego szyi, miażdżąc mu krtań. Odczekałam chwilę aż skończy się rzucać i ustaną drgawki. Kiedy wszystko ucichło puściłam bezwładne ciało zwierzęcia. Podniosłam łeb i zobaczyłam, że w moim kierunku podąż przywódca.<br />
Rascal? Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3418068322821555284.post-35964770345919925892016-11-12T11:04:00.001-08:002016-11-12T11:04:48.169-08:00Od Rascala Cd YaoUśmiechnąłem się do kota.<br />
- Cieszę się że mogę na tobie polegać.- Powiedziałem.<br />
- No więc chcę żebyś poleciał z Rigelem i jego grupą i zajął się moim wnukiem.- Powiedziałem i usiadłem. Yao wydawał się zdziwiony.<br />
- Nie ufam aż tak Rigelowi. Czasem ma głupie pomysły, a Xorax jest dla mnie ważny.- Dodałem i uśmiechnąłem się po czym spojrzałem na kota. Po chwili z jego barków wystrzeliły białe skrzydła z czarnymi znaczeniami.<br />
- Oddasz mi je kiedy wrócicie.<br />
<Yao?>Paulina Grzelakhttp://www.blogger.com/profile/07389492762616036629noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3418068322821555284.post-87569918189275709242016-11-12T03:06:00.001-08:002016-11-12T07:47:29.605-08:00Od Yao - c.d RascalMoje błyszczące wówczas oczy wpatrywał się w Rascala. Niedawne wydarzenia sprawiły, że obudziło się we mnie coś w stylu żądzy przygód. Czyli odpowiedź wydawała się jasna : „Tak”. Tyle, że... Co jeżeli nie zdołał wykonać tego zadania? Zawiodę Rascala... Może lepiej odpowiedzieć przecząco? Ale wówczas Rasc pomyśli, że jestem tchórzem. Strach nie wykonania zadania ze względu na jego trudność, nie opuszczał mnie nawet na chwilę. Z drugiej strony, pomyślne wykonanie trudnego zadania sprawi, że Rascal będzie powiedział mi więcej tego typu robót, które są niezwykle ciekawe i... fajne. Aczkolwiek, jeżeli mi się nie uda? Co wtedy? No właśnie. Tu jest pies pogrzebany. A co gdyby tak... Odpowiedzieć, że niestety nie mogę? No, mam coś ważnego do roboty... Ta, bo mi uwierzy. Raz kozie śmierć.<br />
- Z wielką chęcią. - rzekłem. No i teraz czekać. Fajnie by było, gdyby Alfa dał mi coś niebezpiecznego. Takie zadania dodają wiele adrenaliny.<br />
< Rasc? Pomysłu nie miałem. >MglistyFronthttp://www.blogger.com/profile/05359483313707189505noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3418068322821555284.post-55255029298544736602016-11-11T13:45:00.002-08:002016-11-11T13:45:55.366-08:00Od Rascala Cd MazikeenPrzyjrzałem się samicy i cicho westchnąłem. <br />
- Do małżeństwa potrzeba miłości. Co prawda nie wszystkim jest ona dana jednak małżeństwo nie powinno być przypieczętowaniem sojuszu a jeśli już to jedynie za obopólną zgodą obojga małżonków. Nikt nie może Cię winić.- Powiedziałem i odwróciłem się do jeziorka.<br />
- Co to?- Zapytała Mazikeen kładąc mi łapę na barku. <br />
- Pamiątka po trzystu latach wśród ludzi. Jedna z wielu.- Powiedziałem i spojrzałem przed siebie. <br />
- Co tam robiłeś?<br />
- Nie słyszałaś o wojnie, w której ginie wielu naszych braci?<br />
- Nie. <br />
- Muszę Ci kiedyś o niej opowiedzieć.- Stwierdziłem i uśmiechnąłem się do niej.<br />
<Mazikeen?>Paulina Grzelakhttp://www.blogger.com/profile/07389492762616036629noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3418068322821555284.post-16158981400907029762016-11-11T13:29:00.000-08:002016-11-11T13:29:40.672-08:00Od Mazikeen Cd RascalaWszystko działo się szybko. Zostałam sama z Rascal'em w jaskini.<br />
- Wszystko dobrze? - Zapytał przyglądając się mojemu ciału.<br />
- Tak, mam tylko delikatne zadrapania. Dzięki znowu za pomoc. - Uśmiechnęłam się.<br />
- Cieszę się. Kim on był?<br />
- To był Samael, brat Sybira... Ale to już wiesz. - Westchnęłam.<br />
- A Sybir? Kto to jest?<br />
- Sybir miał być moim mężem ale zabiłam go przed przysięgą...<br />
- Jak to?<br />
- Dobra zacznijmy od początku... - Usiadłam wygodnie naprzeciwko samca. - Jestem córką pary alfa, mieliśmy konflikt z wrogim stadem ale koniec końców wyszło tak, że mój ojciec i ojciec Sybira zawarli pokój. Przypieczętowaniem tego sojuszu miało być moje małżeństwo i jego. Wszystko było zaplanowane za moimi plecami, nie mogłam tego zrobić i jedynym logicznym wyjściem było zabicie tamtego samca... Później już wszystko się potoczyło już szybko i tak dzięki temu trafiłam tutaj. - Westchnęłam i spojrzałam głęboko w oczy Rascal'a.<br />
Rascal?Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3418068322821555284.post-36124003431510515532016-11-11T13:21:00.002-08:002016-11-11T13:21:31.271-08:00Od Rascala Cd MazikeenSpróbowaliśmy przejść obok lwa jednak zagrodził nam drogę. Wszelkie próby ominięcia go kończyły się porażką. W końcu lew rzucił się na Mazikeen. Potyczka nie trwała długo dzięki mojej interwencji. <br />
- Dość!- Ryknąłem i uderzyłem łapą w ziemię. Oba koty zaprzestały walki i spojrzały na mnie zdziwione. <br />
- To miejsce nie służy bratobójczym walkom. Kryjemy się tu przed wspólnym wrogiem. Jeśli masz zamiar niszczyć spokój tego miejsca to się stąd wynoś! Daje Ci godzinę na opuszczenie moich terenów. Jeśli po tym czasie dalej tu będziesz, siejąc zamęt osobiście się Ciebie pozbędę.- Powiedziałem i za pomocą mocy zmusiłem samca do opuszczenia jaskini.<br />
- Wszystko dobrze?<br />
<Mazi?>Paulina Grzelakhttp://www.blogger.com/profile/07389492762616036629noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3418068322821555284.post-82743998291982310132016-11-11T13:07:00.003-08:002016-11-11T13:07:38.181-08:00Od Mazikeen Cd RascalaMiejsce do którego dotarliśmy było naprawdę cudowne. Czułam na sobie wzrok Rascal'a i kogoś jeszcze...<br />
- Witaj Mazikeen. - Do moich uszu dotarł doskonale znajomy mi głos. Odwróciłam się błyskawicznie. Stałam teraz naprzeciwko lwa.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/564x/39/99/a6/3999a6655dde4123ffdcff7addbe98d5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/564x/39/99/a6/3999a6655dde4123ffdcff7addbe98d5.jpg" width="247" /></a></div>
<br />
- Samael... - Mruknęłam pod nosem zdziwiona. - Co Ty tu robisz? - Mój głos stał się od razu stanowczy.<br />
- Mógłbym zapytać Cię o to samo. - Uśmiechnął się szyderczo. - Jak tam Twój ojciec? - Po tym pytaniu śmiech samca wypełnił przestrzeń.<br />
- Mogłabym zapytać o to jak ma się Twój braciszek. - Warknęłam wściekle. Samael uderzył w mój czuły punkt, rodzina.<br />
- Z chęcią i łatwością mógłbym Cię do nich wysłać.<br />
- Spróbuj. - Zmierzyłam go bacznie wzrokiem. Ten nie przejmował się mną w ogóle. Miał wrażenie, że nadal jestem tą samą lwicą co kiedyś. Wszystko się jednak zmieniło. Wydoroślałam, nauczyłam się walczyć ale przede wszystkim moja siła się zwiększyła.<br />
- Kim on jest? - Padło pytanie od Rascal'a.<br />
- Jestem bratem Sybir'a, niedoszłego męża tej oto lwicy. - Samiec mnie uprzedził.<br />
- Co?<br />
- Wytłumaczę Ci to kiedy stąd wyjdziemy, nie mam ochoty już go oglądać. - Odpowiedziałam i ruszyłam w stronę powrotną. Samael jednak zagrodził mi drogę.<br />
- Przesuń się. - Nakazałam mu.<br />
- Zmuś mnie.<br />
Zamieniliśmy jeszcze kilka słów aż przeszliśmy do czynów...<br />
Rascal? Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3418068322821555284.post-57861082242111723412016-11-11T06:04:00.000-08:002016-11-11T06:04:21.262-08:00Od Rascala Cd Yao Uśmiechnąłem się.<br />
- Brawo Yao. Jak poszło?<br />
- Znośnie. Tylko pozbawił mnie obiadu.- Stwierdził Rigel.<br />
- Miał być twoim obiadem? Co ja mówiłem o jedzeniu członków stada?- Zapytałem. Rigel zrobił urażoną minę.<br />
- No nic mów co z Kazanem i Xoraxem.- Nakazałem.<br />
- Kazan wkrótce przekroczy granicę, oczywiście jeśli już tego nie zrobił z Xoraxem rzecz ma się dużo gorzej. Shamo cały czas go pilnuje ale obaj mają kłopoty.- Mruknął Rigel schylając głowę.<br />
- Co się dzieje?- Zapytałem.<br />
- Z tego co wiem tropem Xoraxa idą ludzie. Na razie udaje mu się ich wykiwać ale jest ranny i nie potrwa to długo. Shamo też jest ranny i słaby Chciał przenieść go tutaj ale nie daje rady.- Powiedział Rigel. Kiwnąłem głową i zamyśliłem się.<br />
- Rigel weź kilka smoków i zabierzcie Shamo i Xoraxa stamtąd.- Powiedziałem i zwróciłem się do Yao.<br />
- Jeśli masz ochotę to mam dla Ciebie kolejne zadanie.<br />
<Yao?>Paulina Grzelakhttp://www.blogger.com/profile/07389492762616036629noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3418068322821555284.post-75443559443546119862016-11-11T04:05:00.000-08:002016-11-11T04:10:14.352-08:00Kazan<img src="http://i371.photobucket.com/albums/oo159/animefan_girl3105/anime%20animals/Dallas_charsheet_pic2_wolf_by_realW.jpg" height="489" width="640" /><br />
<b>Imię: </b>Kazan<br />
<b>Pseudonim:</b><br />
<b>Wiek</b>: 285 lat<br />
<b>Płeć</b>: Samiec<br />
<b>Głos</b>:<a href="https://youtu.be/wuV7Dagk2cI"> Janusz Radek </a><br />
<b>Stanowisko</b>: Młody alpha, wojownik<br />
<b>Charakter: </b>Kazan jest wilkiem spokojnym acz nie znaczy to że nie ma gorszych dni, kiedy jest zły. Nic nie jest przecież czarno-białe. Po ilości jego szczeniąt można by stwierdzić że jest kobieciarzem jednak nie jest to prawda. Kazan stara się bowiem trzymać wadery na dystans a że po prostu się to mu czasem nie udaje to zupełnie inna sprawa. Niestety podoba się wielu waderom. Kazan jest wilkiem miłym i uprzejmym, gotowym nieść pomoc każdemu napotkanemu stworzeniu. Basior jest stworzeniem odpowiedzialnym i inteligentnym. Jest kiepskim kłamcą jednak jak to mówi jego matka " Jeśli chce to potrafi" więc jeśli sytuacja tego wymaga może skłamać i jak widać od dwóch lat świetnie mu to idzie. Jest kochającym ojcem dla swoich szczeniąt mimo iż po sposobie jego postępowania tego zbytnio nie widać. Kazan uwielbia nocne spacery więc często można go spotkać samotnie nocą w lesie, o ile oczywiście nie jest w domostwie Gray'ów. Dallas jest wilkiem niezwykle pracowitym i sumiennym. Tych samych cech wymaga od osób spędzających z nim czas. Nie toleruje lenistwa, podobnie jak tchórzostwa czy też nieuczciwości.<br />
<b>Rasa</b>: Wilk<br />
<b>Żywioł</b>: Ogień, Ciało, Burza, Umysł, Dzień, Noc, Cień<br />
<b>Moce</b>: : W głównej mierze są to moce związane z żywiołami. Posiada również furię nad którą przez kilka ostatnich lat nauczył się doskonale panować.<br />
<b>Umiejętności: </b>Kazan jest bardzo silnym wilkiem. Dzięki długim łapom jest również szybki. Kolejnym atutem wilka jest zwinność, która zazwyczaj nie idzie w parze z siłą. Kolejną z zalet Kazana jest jego świetna pamięć. Wilk bowiem potrafi zapamiętać mnóstwo różnych informacji a następnie wykorzystać je w odpowiedniej chwili. <br />
<b>Rodzina:</b><br />
<b>Rascal - </b>Ukochany ojciec<br />
<b>Rosa - </b>Matka<br />
<b>Lucien - </b>Brat Kazana trzeci w kolejności starszeństwa. <br />
<b>Cassandra -</b> Najstarsza siostra Kazana. Chętnie doradza starszemu bratu.<br />
<b>Syriusz - </b>Najstarszy po Kazanie syn Rascala i Rosy.<br />
<b>Goliath - </b>Kolejny z braci Kazana. Wielki wilk, któremu nie straszne są żadne potwory.<br />
<b>Untame - </b>Najmłodszy brat Kazana. Nie widział go od wielu lat i nie ma pojęcia gdzie aktualnie się podziewa.<br />
<b></b><br />
<b>Rowena - </b>Najmłodsza z rodzeństwa.<br />
<b>Zakochany w: </b>brak<br />
<b>Partnerka: </b>brak<br />
<b>Ex: </b>Było ich kilka jednak zazwyczaj były to jedynie przelotne związki lub romanse, kilka razy również efekty eliksiru miłosnego.<br />
<b>Potomstwo:</b><br />
<b>Xorax - </b>Najstarszy syn Kazana.<br />
<b>Lex -</b> Syn Kazana z drugiej "przygody" z waderami.<br />
<b>Lor - </b>Młodszy syn Kazana. Brat Lexa i Whyko. Ma żonę Kiarę.<br />
<b>Kiara -</b> Żona Lora, wadera której nie da się nie lubić.<br />
<b>Whyko -</b>Najmłodszy z trójki braci, dzieci Kory. Podobnie jak Lex jest singlem.<br />
<b>Thanatos - </b>Kolejny z synów Kazana.<br />
<b>Midnight - </b>Jedno z nie wielu szczeniąt, które zostały poczęte przez Kazana z miłości.<br />
<b>Sunrise -</b> Najmłodsza z córek Kazana. Basior bardzo ją kocha.<br />
Jednak kilka razy film mu się urwał więc nie wyklucza swojego ojcostwa w stosunku do kilku wilków.<br />
<b>Aparycja: </b>Kazan jest dobrze zbudowanym basiorem. Futro koloru czarnego doskonale pokrywa każdy centymetr jego umięśnionego ciała. Długie łapy przydają się podczas długich gonitw za zwierzyną czy też ucieczek a czasem i tylko dla przyjemności biegu. Mocne szczęki, którymi cechuje się basior są doskonałym sprzymierzeńcem wilka podczas walki czy też polowania zadając przeciwnikowi poważne obrażenia. Cechą szczególną wilka są oczy - jedno niebieskie (prawe), drugie natomiast złote (lewe). Prawą stronę pyska Kazana zdobi blizna, pozostała po walce z ojczymem w wieku dwóch lat. Wilk wyróżnia się swoim wzrostem. Jest średnio o 50 cm wyższy od normalnego wilka. Szyję Kazana zdobi złoty amulet, z którym Kazan się nigdy nie rozstaje. Dzięki owemu przedmiotowi jest on w stanie połączyć dwa żywioły i stworzyć nową moc. Amulet sprawia również że siły magiczne wilka są kilka lub nawet kilkanaście razy silniejsze. Jako człowiek Dallas jest wysokim i umięśnionym mężczyznom. Oczy pozostają w kolorach złotym i niebieskim, czasem stając się tylko niebieskie. Mężczyzna ma zazwyczaj długie czarne włosy i zalążki zarostu. Na prawym ramieniu widnieje sporych rozmiarów tatuaż.<br />
<b>Historia: - w budowie - </b><br />
<b>Inne zdjęcia: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27</b><br />
<b>28 29 30 31 32 33 34 </b><br />
<b>Jako człowiek: 1 2 3 4 5 </b><br />
<b>Sterujący: </b>paulinagrzelak01Paulina Grzelakhttp://www.blogger.com/profile/07389492762616036629noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3418068322821555284.post-13867649320530674842016-11-11T03:04:00.001-08:002016-11-11T04:01:46.462-08:00Od Yao - c.d RascalZrobiłem wielkie oczy patrząc na Rascala. Super. Może zabić mnie jakiś orzeł. Nie, dam radę. Na pewno!<br />
- Powiedz mi tylko... Jak wygląda ten Rigel?<br />
- To mój syn. Wielka harpia z zadartym dziobem. Cały czarny. - odparł rylion. Poukładałem wszystko w myślach i pobiegłem szukać tej harpii. Biegłem wąską, leśną ścieżką wydeptaną najprawdopodobniej przez dziki. Co jakiś czas patrzałem w górę, ale świerki i rozłożyste gałęzie innych drzew zasłaniały widoczność. Długo nie myśląc, bez wahania wskoczyłem na drzewo. Zacząłem się wspinać po grubym buku bez liści. Las był gęsty, co było korzystne, ale i przeszkadzało. Kiedy wyłoniłem się na wierzchołku drzewa, zdołałem zobaczyć całe okolice. I wielkiego, czarnego ptaka, który chyba chciał mnie zjeść. Zniżył się do mojego poziomu i błyskawicznie leciał w moją stronę. Zdezorientowany zjechałem na sam dół drzewa. Tam odetchnąłem z ulgą, chociaż na marne. Ów ptak, bardzo sprytnie przefrunął przez wszystkie gałęzie i znalazł się ze mną, w lesie. Osiągał zawrotne prędkości, a dodatkowo wziął mnie od tyłu. Usłyszałem tylko trzepot skrzydeł i znalazłem się w jego szponach. Wystraszony, wolałem się nie szarpać. Spojrzałem do góry i... Ujrzałem zadarty dziób.<br />
- Rigel! Zostaw mnie, jestem członkiem stada, Yao! Twój ojciec kazał mi Cię znaleźć! - Wykrzyczałem na tyle głośno, by harpia zdołała mnie usłyszeć. Nie puścił. Leciał w stronę, gdzie ostatnio widziałem Rascala. Znów wleciał w las. Tam postawił mnie na ziemi. Otrzepałem się.<br />
- Nie mogłeś postawić mnei wcześniej?<br />
- Tak jest szybciej. - odrzekł.<br />
- Dobra. Rasc jest tam, w oddali. Nie wiem, gdzie idzie. Kazał mi Cię przyprowadzić. - rzekłem biegnąc do odchodzącego ryliona.<br />
- Rascal... Mam Rigela. - rzekłem kłaniając się Alfie. Harpia stała tuż obok mnie.<br />
<Rasc?>MglistyFronthttp://www.blogger.com/profile/05359483313707189505noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3418068322821555284.post-12932550439904352342016-11-10T10:50:00.000-08:002016-11-10T10:50:30.031-08:00Od Rascala Cd YaoNie miałem pojęcia co mu dać do roboty. Jako obrońca powinien chronić młode, samice w ciąży i wszystkich, którzy raczej sami się nie obronią. Jednak wysyłanie go samego do Samoi jest co najmniej ryzykowne, żeby nie powiedzieć głupie. Tymczasem jedyne miejsce do którego wysyłam szpiegów to obóz ludzi. Yao raczej tam nie wyślę z prostej przyczyny: Rigel i Shamo mają skrzydła, Yao nie. Westchnąłem i pochyliłem lekko głowę.<br />
- Najpierw znajdź Rigela. Potem go do mnie przyprowadź.- Powiedziałem. Yao kiwnął głową.<br />
- Jakieś dodatkowe instrukcje?<br />
- Tak. Jeśli zobaczysz jakiś nienaturalnie duży kształt orła wiej w kierunku najbliższej kępy drzew.<br />
<Yao?>Paulina Grzelakhttp://www.blogger.com/profile/07389492762616036629noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3418068322821555284.post-11910322430112532112016-11-06T09:41:00.002-08:002016-11-06T09:41:56.090-08:00Od Rascala Cd Mazikeen Coś ciągnęło mnie w prawą stronę. Nie umiałem określić tej siły.<br />
- Chodźmy w prawo.- Zaproponowałem. Mazikeen uśmiechnęła się i kiwnęła głową. Szliśmy już przez kilkanaście minut aż nagle dostrzegliśmy jeziorko. Usiedliśmy na jego brzegu.<br />
- Ładnie tu.- Stwierdziła Mazikeen. Uśmiechnąłem się i kiwnąłem głową. Spojrzałem na nią. Była taka ... piękna. Mimowolnie miałem ochotę ją pocałować. Nagle zza rogu wyłonił się jakiś lew. <br />
- Witaj Mazikeen...- Powiedział spoglądając na samicę. Wyglądało to jakby się znali.<br />
<Mazi?><br />
Nie mam pomysłuPaulina Grzelakhttp://www.blogger.com/profile/07389492762616036629noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3418068322821555284.post-81957342927022985122016-11-05T06:25:00.000-07:002016-11-05T08:07:40.903-07:00Od Yao - c.d Rascal- Taak, lepiej będzie jeżeli zapoznaj się z tymi stronami... - Odrzekłem. Niedawne wydarzenie było małą wskazówką do postępowania ze smokami... Gorzej będzie jak powiem tak samcowi. Rascal opowiadając o wsyztskich miejscach, robił to śpiewająco. Wiać było, że coś o nich wie. Z dumą mogę stwierdzić, że miałem zawodowego przewodnika. Dodatkowo mówił mi, czego lepiej unikać, gdzie występują jakie potwory itd. Chodziliśmy wszędzie. Nie wiem ile razem wychodzi kilometrów, ale na pewno sporo. Nadszedł czas na Las Cieni. Rascal powiedział, że dokładnie nie zbadano tamtejszych stworzeń, i że lepiej samemu tam się nie zapuszczać. W tej sprawie wolałem go posłuchać... Parę wspaniałych, a chwilami nudnych godzin później, rylion oświadczył, że odwiedziliśmy wszytskie zakątki tej doliny. Trochę zmęczony, pożegnałem się z Rascalem i pobiegłem do swojej jaskini. Tam w spokoju zasnąłem...<br />
Następny dzień był nieco inny. Trochę zorientowałem się w terenie. Pobiegłem do Rajskiej Bramy i pojadłem owoce z rosnących tam krzaków. W drodze powrotnej natknąłem się na Rascala.<br />
- Witaj ponownie. - rzekłem kłaniając się przed Rascalem.<br />
- Witaj. - odrzekł.<br />
- Masz dla mnie jakieś zadania? - zapytałem. W końcu dziwnie pracować, a jednak cały czas się obijać.<br />
- Zależy. Czym się zajmujesz?<br />
- Teoretycznie jestem obrońcą i szpiegiem. W praktyce mogę robić wszystko, na przykład pójść na zwiady, coś upolować...<br />
<Rasc?>MglistyFronthttp://www.blogger.com/profile/05359483313707189505noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3418068322821555284.post-56562984542611652722016-11-04T14:43:00.001-07:002016-11-04T14:43:13.104-07:00Od Mazikeen Cd RascalaUśmiechnęłam się do niego delikatnie.<br />
- Zgoda.<br />
Mój wzrok jednak powędrowały w stronę wejściu do jaskini. Oczy jakby zalśniły, a serce przyspieszyło. Ciekawość co tam odkryję była ogromna.<br />
- Idziemy? - Zapytałam Rascal'a nie odwracając łba.<br />
- W sumie to czemu nie.<br />
Bez dalszego zwlekania weszliśmy do środka z każdym krokiem wgłąb było coraz ciemniej. Mnie to wszystko jednak nie zniechęcało, czułam na skórze delikatne ciarki. Kiedy zapanowała już całkowita ciemność nasze oczy jednak zaczęły powoli się do tego przyzwyczajać, a zmysły wyostrzać. Słyszałam bardzo dokładnie kroki swoje oraz samca. W jaskini nie było praktycznie suchego miejsca, wszystko było wilgotne, miejscami czułam pod łapami małe kałuże.<br />
- Byłeś tutaj kiedyś?<br />
- Jeszcze nie.<br />
- Strasznie tu ciemno.<br />
- Niestety.<br />
- Zaraz może coś na to poradzę.<br />
Po tych słowach Rascal użył swoich mocy dzięki czemu wokół nas zrobiło się od razu jasno. Przymrużyłam lekko oczy i rozejrzała się wokół. Jaskinia jak jaskinia, niby nie różniła się od innych niczym jednak ja widziałam w niej coś wyjątkowego. Przeszliśmy kilka metrów. W końcu stanęliśmy przed wyborem... Iść w prawo czy w lewo?<br />
Rascal? Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3418068322821555284.post-33606376678712737702016-11-02T09:10:00.000-07:002016-11-02T09:10:22.805-07:00Uwaga! W czwartek i piątek ( 3 i 4 listopada ) blog będzie zawieszony. Znaczy się pisać możecie, formularze wysyłać też ale wstawię je dopiero w sobotę. W czwartek i piątek jestem na wycieczce więc proszę o zrozumienie.<br />
<br />
<div style="text-align: right;">
Rascal</div>
Paulina Grzelakhttp://www.blogger.com/profile/07389492762616036629noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3418068322821555284.post-25345432318040642052016-11-01T08:35:00.000-07:002016-11-01T08:35:02.097-07:00Od Rascala Cd Mazikeen- Na razie nie musisz się odwdzięczać. Kiedyś może ja będę potrzebował pomocy.- Powiedziałem i uśmiechnąłem się. Nagle nad nami pojawił się jakiś cień. Chwilę potem obok miejsca gdzie siedzieliśmy pojawił się Rigel.<br />
- Witam panią.- Powiedział i podał jej jedną z szponiastych kończyn.<br />
- Jestem Rigel syn tego tu ryliona.<br />
- Miło mi jestem Mazikeen.- Odparła samica chwytając nogę harpi.<br />
- Rigel leć może zobacz co się dzieje za granicą.- Zaproponowałem mu na co on niechętnie ale wzbił się w powietrze i odleciał.<br />
- Może się przejdziemy?- Zaproponowałem. Mazikeen przytaknęła. Szliśmy już chwilę aż natrafiliśmy na jakąś jaskinię.<br />
- Na pewno nie chcesz żebym Ci się odwdzięczyła?<br />
- Zrobimy tak. Ty zdecydujesz w jaki sposób i kiedy mi się odwdzięczysz. Zgoda?<br />
<Mazikeen?>Paulina Grzelakhttp://www.blogger.com/profile/07389492762616036629noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3418068322821555284.post-76757002313433069192016-11-01T08:27:00.000-07:002016-11-01T08:27:01.802-07:00Od Mazikeen Cd RascalaSiedziałam jeszcze chwilę i rozglądałam się po nowej jaskini. Było w niej sporo ciekawych przedmiotów, wszystkich nie udało mi się przejrzeć. Zmęczenie dało o sobie znać.<br />
Ułożyłam się wygodnie na jednym z legowisk. Tym razem mój sen był spokojny, nie kręciłam się ani nie budziłam co chwilę.<br />
Wstałam późnym rankiem. Postanowiłam trochę pozwiedzać, zresztą nie miałam nic lepszego do roboty. Przez całą drogę nie spotkałam żadnego członka stada. Szczerze mówiąc jakoś się tym specjalnie nie przejęłam.<br />
Dotarłam w końcu nad potok. Położyłam się na brzegu, wyciągnęłam łapy do przodu i wygodnie na nich ułożyłam łeb. Obserwowałam taflę wody, nie była ona jakoś specjalnie naruszona nurtem ale jednak było wyraźnie widać, że żyje własnym życiem. Kilka minut później dołączył do mnie Rascal. Samiec usiadł obok mnie, wymieniliśmy ze sobą kilka zdań na temat mojej rany. Przywódca w pewnym momencie położył swoją kończynę na mojej łapie, a kiedy ją zabrał mojego skaleczenia już nie było.<br />
- A teraz jest znacznie lepiej. - Uważnie obserwowałam swoją łapę.<br />
- Cieszę się.<br />
- Jak mam Ci się odwdzięczyć? - Przeniosłam swój wzrok na niego lekko przekrzywiając łeb i unosząc brew pytająco. Wtedy poczułam, że moje serce lekko przyspieszyło.<br />
Rascal? Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3418068322821555284.post-90204005795946762452016-11-01T08:09:00.003-07:002016-11-01T08:09:50.186-07:00Rigel <div style="text-align: center;">
<img src="http://pre12.deviantart.net/22fd/th/pre/i/2015/179/5/2/rigel_by_atenebris-d8z2fn4.png" height="640" width="451" /> </div>
<div style="text-align: left;">
<b>Imię: </b>Rigel (czyt. Ridżel) </div>
<div style="text-align: left;">
<b>Pseudonim:</b> Kiedy był mały matka wołała na niego Rigelon kiedy był niezbyt posłuszny. </div>
<div style="text-align: left;">
<b>Wiek:</b> 20 lat plus odziedziczony po tatuśku dar długowieczności<br />
<b>Płeć:</b> Samiec</div>
<div style="text-align: left;">
<b>Głos: </b><a href="https://youtu.be/Eja6fidZ3Y8">Julio Iglesias</a></div>
<div style="text-align: left;">
<b>Stanowisko: </b>Szpieg</div>
<div style="text-align: left;">
<b>Charakter</b>: Rigel jest sprytny i niezwykle pomysłowy. Jest również bystry. Wytrwałość to kolejna z jego cech. Niestety bywa niemiły i arogancki. Lubi się przekomarzać i wysuwać rozmaite argumenty, nawet nieprawdziwe. Czasem zdarza mu się kogoś podręczyć jednak nie robi tego umyślnie. Jak na złość bardzo dużo odziedziczył po matce. Po ojcu jednak też odziedziczył kilka przymiotów. Przede wszystkim jest szarmancki i zazwyczaj uprzejmy oraz miły. </div>
<div style="text-align: left;">
<b>Rasa</b>: Rigel jest mieszańcem harpii i ryliona jednak wygląda jak harpia tylko większa niż normalnie </div>
<div style="text-align: left;">
<b>Żywioł</b>: Noc, mrok, cień </div>
<div style="text-align: left;">
<b>Moce</b>: Związane z żywiołami. </div>
<div style="text-align: left;">
<b>Umiejętności</b>: Rigel umie latać jako że ma świetne skrzydła. Jest zdolny i szybko się uczy. </div>
<div style="text-align: left;">
<b>Rodzina</b>:<br />
<br />
<ul>
<li><b>Ojciec:</b> Rascal</li>
<li><b>Matka:</b> Runona</li>
<li><b>Brat:</b> Shamo</li>
<li>Plus pokaźna ilość przyrodniego rodzeństwa, bratanic, bratanków, siostrzenic i siostrzeńców </li>
</ul>
</div>
<div style="text-align: left;">
<b>Zakochany w:</b> Że co proszę?</div>
<div style="text-align: left;">
<b>Partnerka: </b>Nie dzięki</div>
<div style="text-align: left;">
<b>Ex: ---</b></div>
<div style="text-align: left;">
<b>Potomstwo: ---</b></div>
<div style="text-align: left;">
<b>Aparycja: </b>Rigel jest dużo większy niż większość harpi. W czasie gdy większośc przedstawicieli tego gatunku nie przekracza metra wysokości Rigel ma dwa. Ma wielkie kły, i gigantyczne skrzydła. Głównym kolorem jego piór jest czarny. </div>
<div style="text-align: left;">
<b>Historia: </b>Rigel wykluł się wśród ludzi. Mając pięć lat rozpoczęto jego tresurę. Nigdy nie miał stałego tresera. Po długim szkoleniu do walki uznano że stwór się do tego nie nadaje. Zmieniono więc jego specjalizację i Rigel stał się szpiegiem. Przez 10 lat nie mal służył ludziom aż w końcu uciekł i trafił na stado ojca. </div>
<div style="text-align: left;">
<b>Ciekawostki: </b>---</div>
<div style="text-align: left;">
<b>Inne zdjęcia: </b><a href="http://pre04.deviantart.net/31b8/th/pre/i/2016/056/a/5/rigel_ref_by_atenebris-d9p4svs.jpg">1</a>, <a href="http://pre07.deviantart.net/e9d7/th/pre/i/2016/251/0/9/in_the_mist_by_atenebris-dagxrao.png">2</a></div>
<div style="text-align: left;">
<b>Sterujący:</b> KPA ( Kontakt Przez Administratora [brak konta na grach, znajomość osobista])</div>
Paulina Grzelakhttp://www.blogger.com/profile/07389492762616036629noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3418068322821555284.post-81296226039421865192016-11-01T06:26:00.000-07:002016-11-01T06:26:05.907-07:00Od Rascala Cd MazikeenWróciłem do jaskini myśląc o wydarzeniach dnia dzisiejszego. Nagle usłyszałem trzepot skrzydeł a chwile potem w jaskini pojawił się Rigel.<br />
- Żaba się błota zarzekała a potem i tak w nie wlazła?- Powiedział strzepując krople wody z piór.<br />
- Do czego pijesz?- Warknąłem.<br />
- Ponoć stwierdziłeś że nigdy więcej nie chcesz mieć nic do czynienia z samicami.<br />
- Jak będziesz się widział z matką powiedz jej żeby nie przeinaczała moich słów. Powiedziałem że nie chcę mieć więcej do czynienia z samicami jej pokroju.- Powiedziałem po czym ziewnąłem. Rigel umilkł a chwilę potem do jaskini wpadł Shamo. Był cały ubabrany krwią a z jego gardła wystawała strzała. Nie miałem pojęcia co się stało. Przez moją głowę przebiegło tysiąc myśli. Tak daleko się zapuścił czy też to ludzie są coraz bliżej? Wyjąłem szybko strzałę po czym na ranę położyłem łapę. Kilka chwil potem jedynym śladem po ranie były krwistoczerwone pióra.<br />
- Co się stało?<br />
- Nie byłem ostrożny.- Powiedział spuszczając głowę.<br />
- Kazan wkrótce do nas dotrze.- Powiedział po czym ukłonił się i wyszedł. Uśmiechnąłem się lekko i wróciłem na legowisko. Następnego dnia przechadzałem się po terenach. Koło jednego z potoków spotkałem Mazikeen. Podszedłem do niej i uśmiechnąłem się.<br />
- Jak łapa?<br />
- Chyba dobrze.- Powiedziała. Podszedłem do niej i usiadłem obok.<br />
- Pokaż.- Poprosiłem i zdjąłem opatrunek. Wyglądało to lepiej niż wcześniej ale jeszcze nie idealnie. Położyłem łapę na ranie a po chwili nie było po niej ani śladu.<br />
- A teraz?<br />
<Mazikeen?>Paulina Grzelakhttp://www.blogger.com/profile/07389492762616036629noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3418068322821555284.post-3193039485172456772016-10-31T14:34:00.003-07:002016-10-31T14:34:37.878-07:00Od Mazikeen Cd Rascala Rascal okazał się jednak naprawdę pomocny, a do tego znał się na medycynie. Leżałam tak i obserwowałam jego każdy gest. Ruchy jego były precyzyjna oraz pewne, doskonale wiedział co robi.<br />
- Jak się czujesz? - Z ust samca padło pytanie po skończonej pracy.<br />
Środek przeciwbólowy który mi podał był bardzo skuteczny.<br />
- Znacznie lepiej. - Odetchnęłam pełną piersią. - W końcu mogę logicznie myśleć nie przejmując się bólem. - Odpowiedziałam patrząc na niego.<br />
- Skąd jesteś? - Usiadł naprzeciw mnie.<br />
- Z daleka.<br />
- Sama nie wiem jak daleko stąd jest mój rodzinny dom... A raczej był. - Zacisnęłam powieki i lekko potrząsnęłam łbem. "Skończ już o tym myśleć!" zganiłam samą siebie w myślach.<br />
- Ale należysz do jakiegoś stada. - Nie mogłam wyczuć czy było to pytanie czy raczej może stwierdzenie.<br />
- Należałam. - Poprawiłam przywódcę.<br />
- Szukasz może nowego stada czy jesteś typem samotniczki?<br />
- Można powiedzieć, że szukam. - Zapadła chwila ciszy. - Jest może miejsce w Twoim stadzie dla medyczki? - Uśmiechnęłam się bardzo skromnie.<br />
- Coś by się znalazło. - Odpowiedział mi tym samym.<br />
- Czyli mogę zostać?<br />
- Tak.<br />
- Dziękuję. - Szepnęłam z już wyraźniejszym uśmiechem.<br />
- Co Ci się stało z łapą?<br />
- Długa historia. - Machnęłam zdrową kończyną. - Nie warta nawet wysłuchania.<br />
- Jak wolisz... Powiedz jeśli będziesz w stanie się podnieść to pokażę Ci gdzie będzie Twoja nowa jaskinia.<br />
- Możemy iść. - Odpowiedziałam bez najmniejszego namysłu po czym się podniosłam.<br />
- W takim razie chodźmy.<br />
Wyszłam tuż za Rascal'em na zewnątrz sama, bez pomocy. Kilka chwil później staliśmy oboje już przed wejściem do mojego nowego domu. Powiedział mi co i jak po czym odwrócił się i zaczął iść w swoją stronę. Patrzyłam tak na niego jeszcze chwilę.<br />
- Rascal! - Zawołałam.<br />
- Tak? - Zatrzymał się, jednak nie odwrócił się całym ciałem tylko spojrzał na mnie przez ramię.<br />
- Jeszcze raz dzięki za wszystko. - Posłałam mu uśmiech.<br />
- Nie ma za co. - W odpowiedzi na jego pysku pokazał się tylko tajemniczy uśmiech.<br />
Rascal?Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3418068322821555284.post-80620957085186235782016-10-31T14:12:00.000-07:002016-10-31T14:12:13.633-07:00Od Rascala Cd Mazikeen Strzepnąłem z grzywy kurz a z mojego gardła wydobył się cichy pomruk. <br />
- Rascal. Jestem Rascal przywódca Stada Zaginionej Doliny.- Powiedziałem i lekko schyliłem głowę w ukłonie. Samica podniosła lekko łapę z której ciekła krew. <br />
- A z kim mam przyjemność mówić?- Zapytałem podchodząc kilka kroków. <br />
- Jestem Mazikeen. - Powiedziała lwica. <br />
- Twoja łapa nie wygląda zbyt dobrze. Jeśli nie masz nic przeciwko to chciałbym zaproponować Ci pomoc.- Powiedziałem uśmiechając się. Mazikeen spojrzała na swoją łapę. <br />
- Chętnie skorzystam.- Odparła. Podszedłem do niej i pomogłem jej iść. Doszliśmy do mojej jaskini gdzie ułożyłem ją na moim legowisku. Przygotowałem kilka maści, opatrunki i zioła. Szybko przygotowałem mieszankę przeciwbólową i podałem lwicy. Posmarowałem łapę maścią i założyłem opatrunek. <br />
- Jak się czujesz?<br />
<Mazikeen?>Paulina Grzelakhttp://www.blogger.com/profile/07389492762616036629noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3418068322821555284.post-29326124204234951102016-10-31T13:49:00.000-07:002016-10-31T14:34:55.483-07:00Od MazikeenObudziłam się wczesnym rankiem. Całą noc nie mogłam zasnąć. W mojej głowie rodziło się coraz więcej pytań. Gdzie ja jestem? Jak daleko od domu się znajduję? Gdzie ja idę? Czy kiedyś znajdę drugi dom?<br />
Przeciągnęłam się leniwie i rozejrzałam wokół. Zewsząd otaczały mnie potężne drzewa, czułam się tutaj jakby czas zatrzymał się w miejscu. Odetchnęłam głęboko i spojrzałam na swoją tylną łapę. Opatrunek całkowicie przesiąkł mi krwią. Skrzywiłam się mimowolnie na ten widok. Musiałam jak najszybciej znaleźć lekarstwa. Jednak pojawiło się kolejne pytanie... Gdzie?<br />
Mruknęłam cicho podnosząc się ze ściółki i ruszyłam dalej delikatnie utykając. Starałam się jednak nie robić tego, ponieważ byłam na obcym terenie i nigdy nic nie wiadomo.<br />
Łapy zaniosły mnie nad jakieś jezioro. Muszę przyznać, że było to dość wyjątkowe miejsce wręcz bajeczne. Coś jednak nie dawało mi spokoju, cały czas czułam tu czyjąś obecność jakby ktoś mnie obserwował. Odtrąciłam od siebie ten fakt, ważniejsza była dla mnie teraz rana. Ściągnęłam zębami opatrunek i powolnym krokiem zanurzyłam się w wodę. Ciecz obmywała moją łapę jak i całe ciało. Westchnęłam z ogromną ulgą przymykając oczy.<br />
Chwila relaksu została błyskawicznie przerwana. Odwróciłam łeb w stronę lasu, ktoś albo coś tu szło. Szybko wyszłam na brzeg i zaczęłam oczekiwać na przybycie gościa. Długo to nie trwało, kilka sekund później pokazała mi się dostojna sylwetka samca. Nie miałam pojęcia jakie miał stosunki, spięłam wszystkie mięśnie. Byłam gotowa do obrony. Nieznajomy się jednak zatrzymał uważnie na mnie patrząc. Wydałam z siebie lekki pomruk, nie był on prowokacyjny lecz chciałam sprawdzić czego on oczekuje od mojej osoby. Wyłączyłam swój umysł od spraw przyziemnych. Całkowicie zapominając o kontuzji. Krew wymieszała się z wodą i ściekała teraz powoli na trawę.<br />
- Kim jesteś? - Przerwałam chwilę ciszy.<br />
<span class="nickColor">Rascal?</span>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3418068322821555284.post-22786435293080737082016-10-31T13:16:00.002-07:002016-10-31T13:16:45.477-07:00Mazikeen<img height="276" src="http://pre15.deviantart.net/047e/th/pre/f/2012/319/2/e/femme_fatale_by_rednightt-d5l2dvf.jpg" width="640" /><br />
<b>Imię:</b> Mazikeen<br />
<b>Pseudonim:</b> Mazi<br />
<b>Wiek: </b>8 lat<br />
<b>Płeć:</b> Samica<br />
<b>Głos</b>: <a href="https://www.youtube.com/watch?v=1t8-_pI1-9Q">Come Little Children</a><br />
<b>Stanowisko:</b> Medyczka, Kat<br />
<b>Charakter:</b> Każdy podczas pierwszego spotkania ma o niej inne wrażenie. Jedni uważają ją za oschłą, wredną, a czasem nawet agresywną. Inni natomiast za pomocną, miło i ogólne dobrą istotę. Obie strony mają racje, ponieważ Mazi ma swoją dobrą jaki i złą stronę. Łączy ona w sobie dwa zupełnie inne charaktery. Może jednak zacznijmy od tej pierwszej.<br />
Lwica przy naprawdę bliższym poznaniu okazuje się naprawdę ciekawą istotą. Jeśli już komuś zaufa, co jest bardzo ciężkie, staje się zupełnie inna. Nie jest już wtedy wycofana, ani agresywna. Lubi pomagać innym i być potrzebna. Jeśli chcesz szczerej opinii na jakiś temat bez problemu możesz udać się do niej. Tajemnice które powierzysz samicy zabierze ona ze sobą do grobu. Lwica ma obojętny stosunek do przebywania z innymi, nie przeszkadzają jej inne istoty ale nie przeszkadza jej także samotność. Niezwykła inteligencja oraz odwaga są jej cechami dominującymi, jednakże nie brak jej honoru czy też dumy. Ma swoje zasady którymi kieruje się przez całe życie, nie zmieni ich choćby nie wiadomo co się działo. Do wyznaczonego przez siebie celu będzie dążyła nawet po trupach.<br />
Z drugiej strony jednak do każdego nieznajomego podchodzi z ogromnym dystansem. Nie mówi wtedy za dużo, ani za mało lecz w sam raz. Nie znosi gdy inni wypytują ją o przeszłość. Jeśli padnie takie pytanie to można być pewnym, że Mazikeen zacznie milczeć, nagle zmieniać temat, a w przypadkach naprawdę wyjątkowych zaczyna być agresywna. Sprowokowana stanie do walki, nie boi się śmierci czy porażki. Wie doskonale, że na każdego przyjdzie pora i jest to nieuniknione. Mazi mimo tego, że zawsze myśli nad swoimi ruchami czasami zdarza się jej działać pod wpływem chwili czy też impulsu. Bardzo odporna fizycznie jak i psychicznie. Jeśli wie, że ma rację nie będzie się z nią ukrywała. Zwróci uwagę każdemu, nie ważne czy będzie to zwykły szary członek stada czy znacznie przewyższający ją rangą osobnik.<br />
<b>Rasa: </b>Krzyżówka Lwa oraz Tygrysa<br />
<b>Żywioł: </b>Nekromancja, Życie, Krew<br />
<b>Moce: </b>- w budowie -<br />
<b>Umiejętności</b>: Przede wszystkim jest ona niezwykle wytrzymała. Mazi potrafi wyśmienicie walczyć. Każde starcie traktuje jakby od tego zależało jej życie. Może nie jest jakoś wybitnie silna ale ma naprawdę wyśmienitą technikę. Od kiedy tylko pamięta uczono ją na medyczkę, tak więc wykonuje to też dobrze. Nie ma lęku wysokości, wręcz przeciwnie kocha się wspinać. Gorzej jest u niej z pływaniem jednak nie oznacza to, że się utopi jeśli wskoczy do jeziora. Bardzo zwinna, nigdy się nie podda. Potrafi szybko się przystosować do nowych warunków oraz przeżyć w najcięższych warunkach.<br />
<b>Rodzina:</b> Wszyscy zmarli... Nie ma chyba sensu opowiadać o zmarłych.<br />
<b>Zakochana w: </b>Jest tutaj jeden samiec przy którym jej serce bije szybciej i mocniej.<br />
<b>Partner: </b>Brak<br />
<b>Ex:</b> Brak<br />
<b>Potomstwo:</b> Brak<br />
<b>Aparycja: </b>Znacznie większa od przeciętnego lwa czy też tygrysa. Może nie wygląda na umięśnioną ale jest bardzo wysportowana. Jej sierść jest ciemnobrązowa, na brzuchu natomiast jest ona jasna. Oczy samicy są błękitne niczym bezchmurne niebo. Na jej szyi znajduje się medalion od matki. Emanuje on czerwonym, prawie krwistym kolorem. Mazikeen nie rozstaje się z nim nigdy.<br />
<b>Historia: </b>Żyła spokojnie w odległej krainie. Jej rodzice byli naprawdę potężnymi władcami, a ona jedyną ich potomkinią. Kiedyś miała odziedziczyć wszystko. Wszyscy pokładali w niej nadzieję, że będzie tak wspaniała jak rodzice. Jednak wszystko zmieniło się z dniem kiedy ojciec Mazi zawarł umowę z wrogim stadem. Samica miała wyjść za najstarszego syna tamtego alfy, Sybira... Bez jej zgody urządzono uroczystość weselną podczas której zabiła swojego przyszłego męża. Dlaczego? Niech to zostanie jej tajemnicą. Wtedy rozpętała się wojna. To była istna rzeź. Wszyscy wokół umierali, jednak jej ojciec teleportował ostatkiem sił swoją córkę gdzieś daleko.<br />
<b>Ciekawostki:</b> - w budowie -<br />
<b>Inne zdjęcia: -</b><br />
<b>Sterujący:</b> MazikeennPaulina Grzelakhttp://www.blogger.com/profile/07389492762616036629noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3418068322821555284.post-54759129142232717922016-10-31T08:59:00.002-07:002016-10-31T08:59:45.861-07:00Od Rascala Cd Yao - Samoa odejdź.- Powiedziałem podchodząc bliżej do smoka. Smoczyca uspokoił się nieco i podeszła do mnie.<br />
- Jedno z moich jaj zniknęło...- Warknęła samica. <br />
- To chyba jeszcze nie powód by zabijać wszystkich wokół.- Stwierdziłem na co smok zakrztusił się dymem wydobywającym się z jej paszczy.<br />
- Powinnaś zobaczyć czy nie spadło w jakąś szczelinę.- Powiedziałem. Smoczyca już miała coś powiedzieć ale odwróciła się do nas tyłem i odeszła.<br />
- Może więc wróćmy do oglądania terenów?- Zaproponowałem.<br />
<Yao?>Paulina Grzelakhttp://www.blogger.com/profile/07389492762616036629noreply@blogger.com0